Kogo w dzisiej­szych czasach można nazwać „bohaterem”? Pytanie to zadał sobie autor Ulis­sesa z Bag­dadu – Eric-Emmanuel Schmidt –  pod­czas oglądania w telewizji wstrząsających relacji dotyczących uchodźców.

 

Pytanie to zadały sobie również klubowiczki Dyskusyjnego Klubu Książki

 w Rybnie, dyskutując na kwietniowym spotkaniu.

Akcja Ulissesa z Bagdadu, rozgrywa się w Iraku okupowanym przez Amerykanów. Głównym bohaterem jest młody i wykształcony Saad Saad. W streszczeniu „Ulissesa z Bagdadu” czytamy, że „ma kochającą rodzinę, czułe siostry i wspaniałego ojca – który z mądrością i wyczuciem prowadzi go przez świat literatury i sztuki. Kiedy młodzieniec poznaje piękną Leię, zdaje się, że nic nie może zniszczyć ich wspaniale zapowiadającej się przyszłości. Nic oprócz wojny.

Wojna zabiera Saadowi wszystko – kochającego ojca, siostry, a przede wszystkim Leię, miłość jego życia. By ratować matkę, decyduje się na opuszczenie zajętego przez Amerykanów Iraku i niczym współczesny Ulisses, Odys, rusza w pełną przygód tułaczkę za chlebem, wolnością, uczuciem. W wędrówce towarzyszy mu duch ojca, który nie opuści syna w chwilach nawet największego zwątpienia – w chwilach, gdy przy życiu trzyma tylko jedno – nadzieja”.

Schmitt prowokuje czytelnika do namysłu, do zastanowienia się nad samotnością i wyobcowaniem przybyszów coraz liczniej napływających do Europy. Pokazuje, jaką cenę musieli oni zapłacić za życie z dala od swoich rodzinnych domów. Tam, gdzie zacierają się granice, stara się przekonać nas autor, wciąż tli się nadzieja, nadzieja na wspólne życie w pokoju i przyjaźni.

 

„Ulisses z Bagdadu” otrzymał od klubowiczek  9-10 punktów, na skalę 0-10!

Polecamy!